Oscary 2016 – wzruszające, smutne, zaskakujące, przewidywalne momenty… i największy przegrany tegorocznej oscarowej gali

Gandalf.com.pl
Napisane przez Gandalf.com.pl
Brak komentarzy
Udostępnij:

   Przez najbliższe dni w mediach będą krążyły Oscary. Pojawią się wywiady z wygranymi i przegranymi, prześwietlone zostaną kreacje, skomentowane kto z kim przyszedł na galę. Tak, czy inaczej – najważniejsze jest to komu i za co przyznano Nagrody Akademii Filmowej. To na zawsze zapisze się w historii kina.

   88. ceremonia wręczenia Oscarów raczej nikogo nie zaszokowała. Werdykty Akademii nie okazały się wielkim zaskoczeniem, ponieważ zbieżne były z głosami krytyków i znawców kina. Mimo to, było jednak podczas oscarowej ceremonii kilka zaskakujących momentów i takich, które zapadły w pamięć. Zachęcam Was też do przeczytania poprzedniego wpisu: Hity wszech czasów, które nie dostały Oscara. A teraz przejdźmy do tegorocznych Oscarów. Po kolei 🙂

Największe wzruszenie

   Zacznę od chwili najbardziej wzruszającej. Dla mnie było to ogłoszenie zwycięzcy w kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy. Z całą pewnością to na tę kategorię wszyscy czekali najbardziej. Napięcie było ogromne, gdzieś w środku czuło się strach, co będzie jeśli to nie Leonardo DiCaprio? Sprzyjała mu cała branża filmowa. Jakaż była radość, kiedy go wyczytano. DiCaprio został nagrodzony za rolę w filmie „Zjawa”. Dostał owacje na stojąco. To chyba jedyny Oscar, z którego cieszyli się także przegrani. Aktor został w końcu doceniony. Do tej pory nominowany był pięć razy i ani razu nie wyszedł na scenę. Ostatnią nominację otrzymał w 2014 roku w kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy za rolę w „Wilku z Wall Street”.

   Powiem szczerze, że na tym Oscarze najbardziej mi zależało. Uważam, że DiCaprio jako Hugh Glass był perfekcyjny. Był główną dźwignią „Zjawy”. On i zdjęcia, które również nagrodzono statuetką, niosły całą tę historię. Gdyby nie nagroda dla DiCaprio, to drugi w kolejności moim zdaniem byłby Eddie Redmayne w „Dziewczynie z portretu”, choć wielu stawiałoby pewnie na Matta Damona w „Marsjaninie”.

Smutek

   Wiadomo, że oscarowa noc nie wszystkim może przynieść radość. Jestem zdania, że w tym roku była najsmutniejsza dla Sylvestra Stallone. Był nominowany w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy za film „Creed: Narodziny legendy”. Za tę rolę dostał Złotego Globa. Wielu wierzyło, że otrzyma także Oscara. Można powiedzieć, że był pewniakiem. Niestety, nie udało się. Statuetkę zgarną Mark Rylance za kreację w obrazie „Most szpiegów”. Faktycznie był świetny jako Rudolf Abel i zasłużył w stu procentach na to wyróżnienie. Mimo to wolałabym, żeby tym razem triumfował Stallone (wynika to chyba z sentymentu). Aktor ostatni raz był nominowany do Nagrody Akademii Filmowej 39 lat temu. Była to podwójna nominacja za film „Rocky” – dla najlepszego aktora i za oryginalny scenariusz, którego był autorem.

   Kariera aktorska Sylvestra Stallone jest imponująca. Ponad 30 razy walczył o Złote Maliny. Otrzymał je ośmiokrotnie.

Smutne jest to, że nie pojawił się żaden polski akcent na tegorocznej ceremonii, tym bardziej, że pamiętamy ubiegłoroczne zwycięstwo „Idy”.

Zaskoczenie

   Największym zaskoczeniem była chwila wyczytywania najlepszego filmu. Rywalizowało o tego Oscara osiem tytułów. Kilku kandydatów to naprawdę mocne produkcje. Sprawa wydawała się jednak przesądzona. Faworyzowany był jeden film. Oscarowy wieczór miał należeć do „Zjawy”, która liczyła się w kilku kategoriach. Film otrzymał aż 12 nominacji, a do tego był wielokrotnie nagradzany. Zdobył między innymi trzy Złote Globy i pięć nagród BAFTA. „Zjawę” wielu filmowców uznało za „bezkompromisowe dzieło sztuki”. Do tego niesamowitym przedsięwzięciem była sama realizacja filmu. Temperatura podczas zdjęć sięgała 40 stopni na minusie. Aktorzy zamarzali, a sprzęt odmawiał posłuszeństwa. Cała ekipa wykonała gigantyczną pracę i bez wątpienia jest to jedno z najważniejszych dokonań amerykańskiej kinematografii. A jednak… Oscara dla najlepszego filmu otrzymała zdecydowanie mniej spektakularna produkcja. Zwyciężył film „Spotlight”. Opowiada on o skandalu pedofilskim w kościele katolickim w USA. „Zjawie” zagrażał też „Big Short”, który otrzymał prestiżową nagrodę Gildii Producentów Amerykańskich.

Miła niespodzianka

   Niespodzianka ponieważ w historii Oscarów nie zdarza się, żeby rok po roku odbierać statuetkę. Tym razem udało się tego dokonać aż dwóm artystom.

   Drugi rok z rzędu Oscara dla najlepszego reżysera otrzymał Alejandro Gonzalez Inarritu. W 2015 doceniono go za „Birdmana”, teraz za „Zjawę”. Wiele lat temu dwa lata z rzędu w tej kategorii statuetkę dostał John Ford. W 1941 za „Grona gniewu” i w 1942 za „Zieloną dolinę”. A Joseph L. Mankiewicz wygrał w 1950 roku filmem „List do trzech żon”, a w 1951 obrazem „Wszystko o Ewie”.

aljandro   Drugi filmowiec triumfujący z kolei trzeci rok z rzędu to Emmanuel Lubezki. To pierwsze takie osiągnięcie w historii. Jego dobra passa trwa od 2014 roku, kiedy to dostał Oscara za „Grawitację”, rok później Akademia wyróżniła go za „Birdmana”, a tym razem za „Zjawę”.

   Miłą niespodzianką był też Oscar dla Ennio Morricone za najlepszą muzykę, którą skomponował do filmu „Nienawistna ósemka” Quentino Tarantina. Ten jeden z najpopularniejszych kompozytorów filmowych otrzymał w 2007 roku honorową Nagrodę Akademii Filmowej za całokształt twórczości.

Ennio Morricone sprzedał ponad 70 milionów płyt i napisał muzykę do ponad 450 filmów.

Techniczny zwycięzca

    „Mad Max: Na drodze gniewu”, czyli wielki powrót legendarnej postaci w świetnej i nowoczesnej odsłonie. Strona wizualna produkcji to wyjątkowy profesjonalizm, uczta dla oczu. Nic dziwnego, że film nominowano w 10 kategoriach. Ostatecznie Mad Max dostał sześć Oscarów: za montaż, za montaż dźwięku, za najlepszy dźwięk, a także za kostiumy, scenografię i charakteryzację.

Pewniaki

   Dla nikogo nie było zaskoczeniem, że za najlepszy film nieanglojęzyczny uznano węgierską produkcję„Syn Szawła”. Z kolei za najlepszy pełnometrażowy dokument nagrodzono Oscarem „Amy”. W głowie się nie mieści” zwycięzca w kategorii animacja. Bajka piękna i mądra do tego zrobiona z pomysłem. Pewniakami były też Oscary za scenariusze i zgodnie z przewidywaniami Akademia nagrodziła :

„Big Short” (scenariusz adaptowany) oraz „Spotlight” (scenariusz oryginalny). Obie historie poruszają ważne dla Amerykanów sprawy, które jednocześnie wyzwalają silne emocje. Członkowie Akademii zazwyczaj to doceniają.

Nie zdziwił też Oscar dla Brie Larson, która stworzyła niesamowicie poruszająca kreację w filmie „Pokój”. Nie miała równej sobie konkurentki w kategorii najlepsza aktorka pierwszoplanowa.

Największy przegrany

   Za największego przegranego Oscarów 2016 uważam film „Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy”. Dostał pięć nominacji, ale nie udało się zaistnieć tej produkcji. Mam wrażenie, że w oscarową noc ten film został gdzieś hen hen daleko… Najwyraźniej nieudolnie wykorzystano gigantyczny budżet na realizację filmu, który wyniósł 200 mln dolarów. Dla porównania „Mad Max” kosztował 150 mln dolarów, „Zjawa” 135 mln dolarów, a „Marsjanin” 108 mln dolarów.

OSCARY 2016 – LISTA LAUREATÓW

Najlepszy film: „Spotlight”
Najlepsza reżyseria: Alejandro González Iñárritu  – „Zjawa”
Najlepszy film zagraniczny: „Syn Szawła”
Najlepszy film animowany: Pete Docter, Jonas Rivera – „W głowie się nie mieści”
Najlepszy film dokumentalny: Asif Kapadia, James Gay-Rees – „Amy”
Najlepszy scenariusz oryginalny: Josh Singer, Tom McCarthy – „Spotlight”
Najlepszy scenariusz adaptowany: Charles Randolph, Adam McKay – „Big Short”
Najlepsza aktorka pierwszoplanowa: Brie Larson  – „Pokój”
Najlepszy aktor pierwszoplanowy: Leonardo DiCaprio – „Zjawa”
Najlepsza aktorka drugoplanowa: Alicia Vikander  – „Dziewczyna z portretu”
Najlepszy aktor drugoplanowy: Mark Rylance   – „Most szpiegów”
Najlepsze zdjęcia: Emmanuel Lubezki – „Zjawa”
Najlepsza muzyka: Ennio Morricone – „Nienawistna ósemka”
Najlepsza piosenka: Sam Smith, James Napier – „Writing’s On The Wall” – „Spectre”
Najlepszy montaż: Margaret Sixel – „Mad Max: Na drodze gniewu”
Najlepszy montaż dźwięku: Mark A. Mangini, David White – „Mad Max: Na drodze gniewu”
Najlepszy dźwięk: Chris Jenkins, Gregg Rudloff, Ben Osmo – „Mad Max: Na drodze gniewu”
Najlepsze efekty specjalne: Andrew Whitehurst, Paul Norris, Mark Williams Ardington, Sara Bennett – „Ex Machina”
Najlepsze kostiumy: Jenny Beavan – „Mad Max: Na drodze gniewu”
Najlepsza scenografia: Colin Gibson, Lisa Thompson – „Mad Max: Na drodze gniewu”
Najlepsza charakteryzacja: Lesley Vanderwalt, Elka Wardega, Damian Martin – „Mad Max: Na drodze gniewu”
Najlepszy krótkometrażowy film animowany: Gabriel Osorio Vargas, Pato Escala Pierart – „Niedźwiedzia opowieść”
Najlepszy krótkometrażowy film dokumentalny: Sharmeen Obaid-Chinoy – „A Girl in the River: The Price of Forgiveness”
Najlepszy krótkometrażowy film aktorski: Benjamin Cleary, Serena Armitage – „Stutterer”

 

   Co Wy sądzicie o tegorocznych Oscarach? Kto dostał zasłużoną statuetkę, a kto nie? Kto jest największym zwycięzcą, a kto przegranym Oscarów 2016?

Udostępnij:
29 lutego 2016

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W przypadku naruszenia Regulaminu Twój wpis zostanie usunięty.