Kto dostanie Nike 2017? Do nagrody nominowano 20 książek

Gandalf.com.pl
Napisane przez Gandalf.com.pl
Brak komentarzy
Udostępnij:

Emocje po Warszawskich Targach Książki już opadły. Jednak nie wszystkie 🙂 Podczas imprezy, jak co roku, ogłoszono nominacje do Nagrody Literackiej NIKE.

Od 1997 roku, corocznie w październiku przyznawane są nagrody za najlepszą książkę poprzedniego roku. Walczą o nią autorzy wszystkich gatunków literackich. Nagroda Literacka Nike ma w zamyśle promocję literatury polskiej, ze szczególnym zwróceniem uwagi na powieść. Nie można jej nie przyznać, ani podzielić, a konkurs dotyczy wyłącznie autorów żyjących.

Nominowane pozycje, ogłoszone na targach, przechodzą trzy etapy konkursu. Pierwszy – to właśnie nominacje, drugi – wybór siedmiu finalistów (poznamy ich we wrześniu). A trzeci to decyzja o przyznaniu nagrody. Podejmuje ją jury w dniu jej ogłoszenia i wręczenia. Zwyczajowo następuje to w pierwszą niedzielę października. Zwycięzca otrzymuje 100 tys. zł i statuetkę. Fundatorami „Nike” są „Wyborcza” i Fundacja Agory.

Różnorodność gatunkowa książek nominowanych do nagrody „Nike” jest duża. W tym roku siedem nominacji otrzymała poezja, pięć – powieść, a cztery – reportaż i cztery – esej.

Najlepszą książkę roku 2017 wybierze jury w składzie: Tomasz Fiałkowski (przewodniczący), Joanna Krakowska, Antoni Pawlak, Maria Anna Potocka, Paweł Rodak, Joanna Szczęsna, Andrzej Werner, Marek Zaleski, Maria Zmarz-Koczanowicz.

Nagrodę Nike 2016 otrzymała Bronka Nowicka  za tom krótkich próz poetyckich „Nakarmić kamień” .

Nominowani do Nagrody Literackiej Nike 2017

„Krivoklat” , Jacek Dehnel , Znak Literanova, powieść


Najnowsza powieść Jacka Dehnela (wielostronicowy, długozdaniowy monolog Krivoklata), autora nagradzanych i nominowanych do nagród „Lali”, „Saturna”, „Matki Makryny”, czy „Ekranu kontrolnego”.

Tytułowy Krivoklat od lat jest pacjentem zakładów dla psychicznie chorych w Austrii, na pobyt w których skazywały go kolejne sądy. Nazywano go „kwasowym wandalem”, gdyż przez wiele lat oblewając kwasem siarkowym niszczył starannie wybrane arcydzieła malarstwa z najsłynniejszych galerii Europy.

„Nie boi się pan, zapytał mnie kiedyś jakiś dziennikarz po jednym z procesów, że jak pan tak niesie ten kwas siarkowy w butelkach, to on panu gdzieś wycieknie i pana poparzy, a ja odpowiedziałem, że dla sztuki trzeba się czasem poświęcić (…)”.

W opisach czytamy, że… „powieść Jacka Dehnela, pastisz antymieszczańskiej twórczości Thomasa Bernharda, to przepojona czarnym humorem, wyrzucona na jednym oddechu opowieść o sztuce, miłości i człowieku, który nie boi się sprzeciwić społeczeństwu”.

„Wykluczeni” , Artur Domosławski , Wielka Litera, reportaż


Domosławski zajmuje się głównie tematyką Ameryki Łacińskiej, ruchu antyglobalistycznego, konfliktów społecznych oraz zagadnieniami religijnymi. Za „Amerykę zbuntowaną” otrzymał nagrodę im. Beaty Pawlak, a książka „Kapuściński non-fiction”  była długo i gorąco komentowana.

Jego książkę „Wykluczeni” tworzy zbiorowy portret ludzi bez głosu, przegranych i poniewieranych. Są w niej historie z różnych kontynentów i czasów. Historie tak okrutne, aż trudno uwierzyć, że dzieją się we współczesnym świecie. Tak ohydne, że w telewizji ich nie pokazują. A jednak… W Brazylii sklepikarze zrzucają się na odstrzelenie bezdomnych dzieci, w Kenii brytyjscy kolonizatorzy podają dzieciom Kikujów śmiertelne zastrzyki, na Okupowanych Terytoriach Palenstyńskich wojsko utrudnia rdzennym mieszkańcom dostęp do wody. Wody życia.

W „Wyklętych” nie czeka czytelnika nic miłego. Jest za to cierpienie, niemoc i ocean bólu. „Wyklęci” pozostawiają wiele do przemyślenia.

„Danke”, Dominika Dymińska, Krytyka Polityczna, poezja


Dominika Dymińska – zawodowo pisarka, tłumaczka kilku języków,l aureatka Nagrody Warszawskiej Premiery Literackiej. Debiutowała w 2012 książką „Mięso”.

Bohaterką „Danke” jest młoda osoba – dwudziestoletnia mieszkanka Warszawy. Nie jest to tradycyjna powieść, książka ma formę poematu. Oto fragment:

„RZECZY: Czym są rzeczy?/ Nie da się tego wyjaśnić przez analogię./ Czy rzeczy, które nie mają nazw, nie istnieją?/ Czy nie istnieją tylko ich nazwy?/ Jak ma istnieć coś, o czym nie można mówić?/ I po co?/ A jednak nie mówię o wielu rzeczach, które istnieją./ Czy istnieją rzeczy, o których nigdy nie myślę?/ I w ogóle:/ kim są ludzie?…”

„Seks, miłość, narkotyki. Krew, pot i łzy. A co facet, to chujek. Jak długo jeszcze tak można? Dominika Dymińska mówi nam wszystkim wielkie „Danke”…” – pisze o książce Kinga Dunin.

„Mów”, Sławomir Elsner , Biuro Literackie, poezja

Tak poleca tom „Mów” wydawca: „Niewiele pierwszych książek sprawia, że ze zniecierpliwieniem wyczekuje się drugiej i każdej kolejnej pozycji danego autora. Po długich ośmiu latach od wydania nagradzanego debiutu Sławomira Elsnera do rąk czytelników trafia drugi jego tom pt. Mów. To męska, szorstka opowieść o poszukiwaniu tożsamości – w bólu, i po omacku. Krótkie, rytmiczne zdania bezlitośnie tną białą przestrzeń kartki”.

„ (…) Wiersz pisze się w głowie, nie na kartce czy w komputerze (tu powstaje zarys). Prawdziwa praca nad tekstem jest później, kiedy się z tym wierszem zaczyna chodzić, żyć, kiedy się go mieli w głowie podczas obiadu, podczas zabawy z dziećmi, w pracy, przed zaśnięciem i tuż po przebudzeniu” – mówił autor w rozmowie z Jackiem Bierutem.

Wiersz „Choroba”, publikowany wcześniej w Helikopterze, otwiera drugi tom. Sławomir Elsner mieszka i pracuje w Irlandii.

„Serce”, Radka Franczak, Marginesy, powieść


Książka jest opowieścią o młodej dziewczynie – Wice. Wraz z chłopakiem wyjeżdżają na Zachód. Wika chce zarobić i zobaczyć inny świat. Opowiada o wchodzeniu w wiek dojrzałości i starości. „Serce” to także powieść o relacjach dziecka z rodzicami.

Wice nie z nie jednego pieca chleb jadła. Nie boi się ciężkiej pracy. Myje szyby na stacji benzynowej, zatrudnia się u dwóch kobiet – matki i córki, gdzie początkowo jest osobą towarzyszącą, potem opiekunką. Trudne relacje między jej pracodawczyniami, nakładają się na problemy osobiste. Wika musi dojrzeć i zastanowić się kim jest naprawdę.
Książka Radki Franczak nie przynosi gotowych rozwiązań, ale sprawia, że zaczynamy zastanawiać się nad sobą.

„Skucha”, Jacek Hugo-Bader, Agora, reportaż

Jacek Hugo-Bader przyzwyczaił nas do relacji ze swoich dalekich podróży. W tej książce zabiera nas jednak w podróż po meandrach historii Polski. Opisuje historię polskiej opozycji przez losy tych, którzy ją tworzyli. Hugo-Bader (ostatni szef kolportażu Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej, podziemnej struktury „Solidarności”) sprawdza co zrobili ze swoim życiem dawni konspiratorzy, których bronią były papier, farba drukarska i powielacze.

„(…) Jedni koledzy w wolnej Polsce błyszczą w polityce, inni robią fortuny, jeszcze inni nie mają co jeść. Wielu robi mniej lub bardziej czyste interesy. Parę osób idzie na emerytury, parę – do kryminału. Raz – za coś, raz – za nic. Parę osób już wie, że zmarnowało życie, zmitrężyli, przebarłożyli dwadzieścia sześć lat, paru chłopaków i parę dziewczyn uważa, że walka o wolność dopiero się zaczyna. Kilkoro kolegów umiera, kilkoro się rozpija, kilkoro rozwodzi, a kilkoro leczy depresję. Niektórzy robili w życiu rzeczy straszne”.

„Paraliż przysenny”, Genowefa Jakubowska-Fijałkowska, Instytut Mikołowski, poezja

Genowefa Jakubowska-Fijałkowska wydaje „Paraliż przysenny” w roku swoich 70 urodzin. W wierszach używa ostrego i jednoznacznego języka, nazywając rzeczy po imieniu. Mówi konkretnie o tym, co dotyka i boli kobiety. Upływający czas jest obecny w poezji autorki, która na starzenie się po prostu się nie zgadza. W wierszu „Sypią mi się włosy” czytamy: „Jak po chemioterapii to nie rak/ to starość kurwa starość/ na nic skrzyp polny suplementy diety/ szampony trzy w jednym/ odżywki balsamy olejek arganowy/ gaje oliwne na włosy/ może powinnam spać już gotowa/ w czarnej garsonce z fioletową apaszką na szyi (…)”.

„Ucieczki” , Urszula Kozioł , Wydawnictwo Literackie, poezja


Kolejna dojrzała autorka. Poetka, prozaiczka, felietonistka, autorka form dramatycznych, w tym inscenizacji dla dzieci oraz monodramów. Wielokrotnie nagradzana za poszczególne pozycje, jak i całokształt twórczości.

Wiersze zebrane w tomie „Ucieczki” opowiadają o intymnych doświadczeniach samotności i starości. Są oswojeniem z pustką po śmierci ukochanego. Ale też opowieścią o traumach wojennej ucieczki rodziny autorki i zdarzeniach zupełnie współczesnych – tragicznych współczesnych historiach imigrantów u wybrzeży Europy.

„Skok w dal” Jerzy Kronhold, Wydawnictwo Literackie, poezja

Czterdzieści cztery nowe wiersze współtwórcy nurtu Nowej Fali, w którego twórczości wciąż sporo pozostaje do odkrycia. Autor spogląda wstecz, buntuje się wobec śmierci żony, wspomina studencką przyjaźń.

„W próżnej komodzie/ po twoich rzeczach na półpiętrze/ ocalał woreczek/ z lawendą/ i chrabąszcz na grzbiecie/ rozpaczliwie się wierci/ ni tu ni tam/ jak ja po twojej śmierci” – pisze poeta.

Jerzy Kronhold – polski poeta, reżyser teatralny i działacz kultury, w latach 1991–1995 i 2007-2011 konsul generalny RP w Ostrawie

„Sztuczki” Joanna Lech, Nisza, powieść

Joanna Lech jest poetką, nominowaną już przed kilkoma laty do nagród Nike i Silesius. „Sztuczki” są jej debiutem prozatorskim.

‘Sztuczki’ to jest opowieść o dorastaniu, o stracie i o magii. O chłopcu w czerwonej pelerynie, który miał na imię Nic i był czarodziejem. O zabawach w umieranie, wakacjach spędzanych na uganianiu się na rowerze i zbieraniu stonek. O poszukiwaniu skarbów. O kocie, który nie chciał zostać Szarikiem, sercu napędzanym mechanicznym słowikiem i Dziadku z wąsami Hitlera.

…Wielu z nas doskwiera monotonia życia – nawet bohaterskim dzieciakom z tej opowieści, choć robią wszystko, by ją rozproszyć. Rozpraszanie nudy jako życiowy cel. Bo życie na początku przez te straceńcze zabiegi wydaje się dość barwne, a nawet intensywne. Im więcej śmierci dużych i małych, spektakularnych bądź cichych pogrzebów, tym intensywniejsze.

Ta proza wydaje mi się właśnie taka: intensywna, zachłanna na wszystkie wspomnienia, doznania. Na to, co było dawniej, naprawdę i mocno było. A teraz jakoś nie chce – pisze Karol Maliszewski – zupełnie na marginesie książki Joanny Lech.

„Żeby nie było śladów” Cezary Łazarewicz, Czarne, reportaż

Śmierć Grzegorza Przemyka sprzed ponad trzydziestu lat bulwersuje i dziś. Choć zbrodni towarzyszyły kłamstwa i propagandowa oprawa, sprawcy znani byli od samego początku. ‘Żeby nie było śladów’ jest opowieścią o konfrontacji niezależnego ducha i autoratywnej władzy, o strasznej krzywdzie i rodzicielskiej miłości. O tym, że każdy mógł nagle wpaść w tryby bezwzględnej machiny władzy.

Łazarewicz poza dotarciem do akt śledztwa i materiałami z IPN, rozmawiał z osobami bezpośrednio zaangażowanymi w sprawę: przyjaciółmi rodziny, kolegami Grzegorza, ale także zomowcami i ich rodzinami. Nie wszyscy chcieli rozmawiać. Ta sprawa zniszczyła życie wielu osobom. Przy okazji opisywanych wydarzeń autor ujawnia przypadki osób, które po latach okazały się agentacji SB.

A wszystko zaczyna się tak niewinnie. Jest maj 1983 r. i grupa maturzystów bawi się na Placu Zamkowym w Warszawie. Jest alkohol i wygłupy. Dwóch chłopaków zatrzymuje patrol milicji. Jednym z nich jest Grzegorz Przemyk… Dalej już nie jest miło. Można to czytać jak kryminał, ale niestety ta historia wydarzyła się naprawdę.

„Dwanaście srok za ogon” Stanisław Łubieński, Czarne, esej

Dwanaście srok, to dwanaście opowieści w książce. Historii fascynacji ptakami, perypetiach ludzi, którzy chcą zobaczyć, policzyć, sfotografować i zbliżyć się do nich. O ludziach, którzy chcą chronić ptaki, ale i o tych, którzy je zjadają.

„…Z szarówki za moimi plecami wylatuje cicho błotniak i sunie metr nad łąką. W przewróconym snopku odciśnięty kształt sarniego boku, ale nie ma już śladu po żurawiach. Może siedzą na ziemi i podniosą się dopiero o wschodzie? Mokra trawa w cieniu przyprószona jest jeszcze siwizną szronu”.

Dziecięca pasja autora przerodziła się z samodzielnego podglądania ptaków w źródło inspiracji do pisania. Przy okazji otwiera przed Czytelnikami świat dźwięków, barw i znaczeń. Pokazuje, że warto czasem zatrzymać się, by posłuchać kosa, tak samo warto zamyślić się nad wierszem, czy obrazem, w których skrywa się ptasi symbol.

„(…) Jest ranek. Zaszroniona jesienna trawa. Stado przemoczonych dropi odpoczywa we mgle. Siedzą na ziemi, porządkują pióra. Znakomicie podpatrzony detal, naturalność ptasich sylwetek. Dropie są bardzo płochliwe, jak Chełmońskiemu udało się je podejść?”.

„Ślady”, Jakub Małecki , Sine Qua Non, powieść

Oprócz nominacji do Nagrody Literackiej Nike, książka została zgłoszona do Literackiej Nagrody Europy Środkowej – Angelus 2017.

Jej bohaterami są w większości zwykli ludzie. Żyją niejako w zawieszeniu, obok siebie. Przez cały czas towarzyszy im coś nieuchwytnego, ich życie dąży do tragedii i śmierci. Na książkę składa się dziewiętnaście opowiadań tworzących spójną całość, a kolejne historie w mniejszym lub większym stopniu wiążą się ze sobą nawzajem.

W opisie książki czytamy: „Koniec świata za każdym razem wygląda inaczej. Jest pędzącą kulą, błyskiem szkła, odgłosem pukania do drzwi. Czasami nadchodzi w huku. Czasami cicho krąży wokół stołu”.

„Stary gmach”, Piotr Matywiecki, Więź, esej


Stary gmach to Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego z dziedzińca przy Krakowskim Przedmieściu, przerobiona dziś na sale wykładowe. Jego historię pisze wieloletni bibliotekarz – poeta Piotr Matywiecki, który pracował tu od 1968 roku. Książka jest jego osobistym wspomnieniem o tzw. starym BUW-ie. Autor poznał ten gmach od podszewki, nasiąknął jego aurą, zapamiętał ze szczegółami. Snuje osobistą opowieść o budynku, książkach i ludziach – stałych bywalcach i bibliotecznych dziwakach.

Książki Matywieckiego pięciokrotnie nominowane były do Nagrody Literackiej Nike, wiele z nich otrzymało nagrody w innych konkursach.

„Między Placem Bohaterów a Rechnitz”, Monika Muskała, Ha! Art, esej


Monika Muskała – tłumaczka literatury niemieckojęzycznej i dramatopisarka, od 1993 roku mieszka w Austrii. Tłumaczy głównie współczesnych autorów, takich jak Thomas Bernhard, Verner Schwab, Heiner Müller, ale i klasyków jak Friedrich Schiller, Frank Wedekind, Ödön von Horvath. Za przekłady wielokrotnie wyróżniana była przez austriacki Urząd Kanclerski.

„Między Placem Bohaterów a Rechnitz” to dzieło rozrachunkowe. Wydawca pisze, że to „austriackie rozliczenie z historią, jej odkłamywanie”. To wszystko za sprawą rozmów. Rozmowy z Elfriede Jelinek, Gerhardem Rothem, Peterem Turrinim i Ulrichem Seidlem, są także rozmowy o Thomasie Bernhardzie i Wernerze Schwabie, austriackich twórcach, którzy mówili o tym, co niewielu chciało podejmować i wielu chciało zapomnieć.

Wiele osób uważa, że państwo austriackie niewiele zrobiło, aby rozliczyć się po wojnie. Mimo skazania 36 zbrodniarzy na karę śmierci, pominięto właściwie obecność na Wschodzie prawie dziesięciu tysięcy policjantów.

„Niemiec. Wszystkie ucieczki Zygfryda”, Włodzimierz Nowak, Agora, reportaż


„Powstaje reportaż, przy którym bledną fabuły kryminalne i sensacyjne. I jest o czym myśleć, bo historia trwa” czytamy na okładce wypowiedź Małgorzaty Szejnert.

„Niemiec” Włodzimierza Nowaka to historia życia Zygfryda Kapeli, uciekającego całe życie syna Niemki i Polaka. Kapela był w wojsku PRL-u i hipisem w Berlinie, działaczem „Solidarności” i PZPR-u. Mariusz Szczygieł tak opisuje książkę: „Ta historia, zanurzona w dwudziestowiecznych dziejach Polski i Niemiec, jest świetnie napisana. Włodzimierz Nowak, autor jednego z najlepszych w ostatnich 25 latach zbiorów reportaży Obwód głowy, finalista nagrody Nike, teraz napisał powieść non-fiction. Z lekkością, swadą, humorem”.

„Włos Bregueta”, Jacek Podsiadło, WBPiCAK, poezja

Jacek Podsiadło to poeta, prozaik, tłumacz i dziennikarz. Ma na swoim koncie wiele tomów poezji. Czytelnicy mogli go poznać również jako autora przewodnika po Wilnie („Wilno”). Przez pewien czas pracował w ostrowieckiej Hucie im. Marcelego Nowotki. Gdy zrezygnował z pracy, włóczył się przez pięć lat po Polsce.

Dwa lata temu Podsiadło znalazł się wśród finalistów „Nike” z tomem „Przez sen”, w tym roku „Włos Bregueta” otrzymał już Wrocławską Nagrodę Poetycką „Silesius”.

W nominowanym tomiku wiersze o dawnej pamięci i niepamięci znajdują się obok zapisów prywatnych i współczesnych. „Stare polskie filmy: Reżyserzy z łapanki. Scenariusze z księżyca./ Za to wszyscy aktorzy są tu jeszcze młodzi./ Porusza się trudne tematy: handel bonami, znieczulica…/ Akcja rozgrywa się blisko, zwykle w Łodzi.//Jak zima, to stulecia, jak krew, to całe morze./ Śledztwa się ciągną jak wczasy. Rzeczywistość łaciata/ i czarno-biała jak krowa, spłaszczona zaś jak orzeł./ Jak bitwa, to husaria, jak bójka, to karate.// Seriale mają nie więcej jak pięć, sześć odcinków./ Jeśli jakaś scena jest alegorią, to to widać./ Zbrodnie w Zakopanem, zdrady w Ciechocinku./ W pożarach dekoracje nie płoną, bo mogą się przydać” – cytowany fragment książki.

„Fałszerze pieprzu”, Monika Sznajderman, Czarne, esej


„Wbrew tytułowi, to nie jest książka historyczna. To książka o pamięci. A właściwie o dwóch pamięciach, które się w żadnym miejscu nie spotykają. I o losach, które od stuleci toczyły się równolegle, nigdy razem. Losach moich dwóch rodzin – polskiej i żyd” – pisze autorka.

Monika Sznajderman zajmuje się antropologią współczesności (zwłaszcza problemami popularnej kultury audiowizualnej) i formami współczesnej wyobraźni religijnej. Razem z mężem prowadzi Wydawnictwo Czarne. Jest też prezesem Stowarzyszenia Rozwoju Sołectwa Krzywa zajmującego się dziećmi z byłych PGR-ów w Beskidzie Niskim.

„Las nie uprzedza”, Krzysztof Środa, Czarne, powieść


„Miałem już nie pisać książek o podróżowaniu. Ale nosi mnie po świecie i nie ma powodu, by o tym nie pisać, zwłaszcza, gdy zdarza się coś, co pasuje do innej opowieści” – wyznaje autor. „Las nie uprzedza” jest zatem opowieścią podwójną: zarówno o podróżowaniu, jak i nie.

W książce Krzysztofa Środy dwie tak różne i odległe krainy: Czeczenia i Maroko, stają się częścią jednej opowieści. Już po wstępie z opisem złapania i oglądania powolnej śmierci pasikonika, możemy oczekiwać bardziej okrutnych opowieści. Całej niedelikatności obrazów. Obrazów z podróży.

„Jego oczy poruszają się, nie nerwowo wprawdzie, ale wystarczająco czujnie, by widzieć wszystko, co dzieje się dookoła, oczywiście z wyjątkiem tego, co dzieje się z tyłu głowy. A skoro widzą wszystko, widzą również, że zatrzymuję na nim wzrok dłużej niż inni. Zatrzymuję na chwilę – a mimo to za długo. Odchodzę jakieś dziesięć metrów i zapalam papierosa. On musi być z Kaukazu – myślę sobie” – fragment.

„Nie dam siebie w żadnej postaci”, Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, Lokator, poezja

Tkaczyszyn-Dycki to chyba jedyny polski pisarz, który nie udzielił żadnego wywiadu. Poeta, felietonista, absolwent polonistyki na UMCS w Lublinie. Mieszka w Warszawie. Jest laureat nagrody „Nike” 2009 i Nagrody Literackiej Gdynia 2009.

Pięćdziesiąt wierszy z jego ostatniego tomu układa się w jedną całość. Wracają w nich te same nazwiska, obrazy i motywy. Tłem jest historia rodzinna, która jest częścią bolesnej historii XX wieku, deportacji w ramach akcji Wisła, czasu banderówek i rezunów.

Laureaci i ich twórczość są już zatem wszem i wobec znani. Kto Waszym zdaniem dostanie Nagrodę Literacką Nike? Podzielcie się przypuszczeniami, opiniami, zachęcam. Ja mam swojego faworyta 🙂

Udostępnij:
30 maja 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W przypadku naruszenia Regulaminu Twój wpis zostanie usunięty.