Jak przekuć swoje pięć minut w życiowy sukces? Historia pewnej dziewczynki

Gandalf.com.pl
Napisane przez Gandalf.com.pl
Brak komentarzy
Udostępnij:

    Ten sekret zna z całą pewnością pewna piękna, uśmiechnięta blondynka. Uroda to tylko jeden z jej atutów, oczywiście nie jedyny. Jej historia zaczyna się tak…

W krainie szczęśliwości

Nie tak dawno temu w pobliżu gór i blisko rzeki, w krainie przepięknej i malowniczej leżała maleńka, nikomu nieznana wioska. Mieszkała w niej garstka ludzi, każdy miał jakieś zajęcie i czas na to, żeby pomóc innym. Czas płynął tu inaczej i ludzie inaczej żyli niż w miastach. W tych urokliwych Klęczanach mieszkało też małżeństwo – Wiesława i Józef. Mieli sześcioletniego synka i marzyli, żeby mieć jeszcze córeczkę. Ich pragnienie spełniło się. Dziewczynce dali na imię Ewa. Jak tylko trochę urosła od razu dołączyła do gromadki wiejskich dzieci. Szczęśliwe, z dala od zgiełku miast, całymi dniami beztrosko się bawiły. Budowały szałasy nad rzeką, kąpały się w ciepłe dni, grały w piłkę. Mała Ewa, tak jak inne dzieci, nie tylko miło spędzała czas, ale też pomagała w rozmaitych pracach. Zanosiła jedzenie żniwiarzom, pasła krowy, a że praca w polu była za ciężka dla takiej małej dziewczynki, to nauczono ją jeździć traktorem. Ewa chętnie także pracowała z mamą w domu i podpatrywała, co tata robi w warsztacie…

Przeznaczenie

Jeśli teraz spodziewacie się jakiejś klątwy rzuconej na mieszkańców, czy złego smoka, który postanowił spędzić zimę w Klęczanach, to nic z tego!

Kiedy dziewczynka stała się panienką, rodzice wysłali ją do szkoły w większej miejscowości. Uczyła się w Liceum Ogólnokształcącym w Gorlicach. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że los zaprowadzi ją znacznie dalej. Przyczyni się do tego jej wyjątkowa uroda i pewien… kulinarny talent. Odziedziczyła go po swojej babci, która była kucharką na dworze hrabiego Skrzyńskiego. Pomimo, że miała do tego zdolności i tak wysłano ją do najlepszych restauracji w Krynicy Górskiej na stacjonowanie. To, czego się nauczyła, przekazywała kolejnym pokoleniom.

Choć mała Ewa garnęła się do kuchni, to poza chęciami nie wykazywała wielkiego talentu. A wręcz przeciwnie. Pewno razu, kiedy jej rodzina pracowała w polu, dziewczynka postanowiła zrobić im niespodziankę. Upiekła ciasto. Była to „zebra”. Kiedy zmęczeni domownicy wrócili do domu poczuli kuszący zapach. Niestety zapachem musieli się obejść, bo do jedzenia nadawały się jedynie brzegi ciasta. Cała reszta była surowa. Dziewczynka nie zraziła się. Kochała gotowanie. Dlatego też nie miała dylematu, jakie wybrać studia. Poszła na Akademie Rolniczą w Krakowie. Rodzice byli dumni.

Piękna i…

Tak więc Ewa wylądowała na uczelni w dużym mieście. Była pilną i zdolną studentką, a do tego piękną. Pochodziła jednak z małej wsi, dziewczyny takie jak ona ukrywały to, bo czuły się gorsze. Tak jakby miały jakieś piętno, które nie pozwalało im chcieć więcej, blokowało, zamykało na świat i wciskało w kąt – tam, gdzie jest miejsce szarych myszek. Ewa nie rozumiała tego. Kochała swoją rodzinę i wieś. Uwielbiała sąsiadów. Była dumna ze swojego pochodzenia i otwarcie o tym mówiła. I jak się wkrótce okazało, jej przemówień słuchało coraz więcej osób…

Uroda Ewy budziła powszechny zachwyt zarówno w rodzinnej miejscowości, jak i wielkim mieście. Dziewczyna postanowiła więc brać udział w konkursach piękności. Została Miss Polonia, III wicemiss w konkursie Miss Świata, zdobyła też tytuł Miss Świata Studentek w ramach World Miss University. Wiele historii pięknych dziewczyn z tytułami właśnie tu by się skończyła. Ta opowieść ma jednak ciąg dalszy 🙂

Mądra

Kiedy minęło zamieszanie związane z wyborami miss, kiedy Ewa wypełniła pierwsze obowiązki królowej piękności, wróciła do akademika. Tam czekało ją pewne zaskoczenie. Dostała oddzielny pokój, a rozmowy telefoniczne do jej pokoju łączył portier. Pewnego dnia zadzwonił i powiedział, że dzwoni do niej premier. Dziewczyna rzuciła słuchawką, bo dość miała żartów kumpli ze studiów. Telefon zadzwonił drugi raz. Tym razem odezwała się kobieta. Połączyła Ewę z premierem Waldemarem Pawlakiem. Dziewczyna aż usiadła z wrażenia. Polityk zaproponował jej, żeby została sekretarzem prasowym w jego rządzie. Świeżo upieczona miss naradziła się z rodziną. Nie spodobał im się ten pomysł. Ewa jednak postawiła na swoim. I już na pierwszej konferencji pokazała wszystkim, że jest nie tylko piękna, ale też mądra i błyskotliwa. Na pierwsze spotkanie z Ewą-sekretarzem przybyło blisko dwustu dziennikarzy. Wszyscy byli rządni sensacji, a ludzie czekali na gorące i sensacyjne relacje. Doczekali się. Zaledwie dwudziestotrzyletnia dziewczyna jednym zdaniem wprawiła wszystkich w osłupienie. Zapytana, dlaczego zgodziła się na to stanowisko powiedziała: premierowi się nie odmawia.

Na okładkach

Ewa ponad rok zajmowała się polityką. Udowodniła w tym czasie wszystkim, że to, że jest piękna, nie znaczy, że jest niemądra. A to, że pochodzi ze wsi, nie znaczy, że jest gorsza czy małowartościowa.

Polityka nie wciągnęła Ewy, choć do dziś słyszy propozycje od wysoko postawionych polityków. Nie pozwoliła jednak o sobie zapomnieć. Zaczęła pracować jako prezenterka telewizyjna i produkować własne programy. Pięć minut, które dał jej los przekuła na życiową karierę. Jej programy są o tym, co kocha, czyli o sztuce kulinarnej. Jak się okazuje, mimo tej nieudanej zebry, Ewa ma prawdziwy talent do gotowania, co można zobaczyć w jej programach i przeczytać w książkach. Ma na swoim koncie kilka kulinarnych pozycji. Może kiedyś podzieli się tą pierwszą 🙂 A jest to zeszyt z przepisami, który założyła jako jedenastoletnia dziewczynka. Może też zdradzi kiedyś sekret, jak swoje pięć minut zamienić w całe życie.

Ryzykantka to jej drugie imię

Kobieta z Klęczan nie boi się żadnych wyzwań. Ani tych zawodowych, ani związanych z jej pasjami. Dawniej brała udział w rajdach samochodowych. Teraz… sami zobaczcie, co jeszcze lubi. Oto krótki wywiad z Ewą Wachowicz:

     Święta tuż tuż. Klęczany pewnie zasypie śnieg. Znad białych dachów będzie unosił się dym. W oknach domów będą migały kolorowe lampki. A górka obok rodzinnego domu Ewy, będzie na nią czekała… I choć to ani Mont Blanc, ani Elbrus, to pewnie dla Ewy jedna z najpiękniejszych gór świata.

Książki z przepisami Ewy Wachowicz:

    

Udostępnij:
7 grudnia 2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W przypadku naruszenia Regulaminu Twój wpis zostanie usunięty.