Genialny muzyk i życiowy „desperado”. Tomasz Stańko – wspomnienie

Gandalf.com.pl
Napisane przez Gandalf.com.pl
Brak komentarzy
Udostępnij:

W szkole muzycznej grał na skrzypcach i fortepianie. Wybrał jednak trąbkę, bo to jazz był jego muzyką.

„Jazz był opozycją szkoły, stabilizacji i mieszczaństwa, które dał mi rodzinny dom. Instynktownie czułem, że jazz najbardziej pomoże mi w pokonaniu słabości, zmianie osobowości” – powiedział muzyk w rozmowie z Rafałem Księżykiem.

Tomasz Stańko, polski jazzman, kompozytor i aranżer, odszedł w niedzielę. Zmarł w Szpitalu Onkologicznym w Warszawie z powodu nowotworu. Miał 76 lat.

Stańko to jeden z najważniejszych muzyków na europejskiej scenie jazzowej. Tworzył i występował ponad pięćdziesiąt lat. Zdobywał prestiżowe muzyczne nagrody w kraju i za granicą. Między innymi jako pierwszy Polak otrzymał Europejską Nagrodę Jazzową w 2003 roku.

Tomasz Stańko to jeden z twórców polskiego jazzu. Koncertował i współpracował z wieloma artystami na całym świecie, między innymi z Tomaszem Szukalskim, Edwardem Vesalą, Cecilem Taylorem, Janem Garbarkiem, Michałem Urbaniakiem, czy Krzysztofem Komedą – pionierem jazzu nowoczesnego w Polsce. To właśnie współpraca z nim okazała się bardzo owocna i ważna dla Tomasza Stańki. Artysta zadebiutował z nowym kwintetem Komedy na na festiwalu Jazz Jamboree w 1963 roku. W latach 70. koncertował już po całej Europie. Jazzman w swojej muzycznej karierze nagrał około czterdziestu albumów. Komponował też muzykę filmową. Był także organizatorem i dyrektorem festiwalu „Jesień Jazzowa” w Bielsku-Białej.

Ostatnia płyta Tomasza Stańko ukazała się w kwietniu 2017 roku. To December Avenue nagrana z nowojorskim kwartetem (kubański pianista David Vireless – fortepian, Roger Reuben – kontrabas, Gerald Cleaver – perkusja). Ostatni album Tomasza Stańki to 12 utworów, z czego dziewięć to kompozycje jazzmana.

To drugie wydawnictwo kwartetu. Pierwszy wspólnie nagrany album (podwójny) to Wisława , podwójne wydawnictwo inspirowane poezją Wisławy Szymborskiej. „Lekturze słów Wisławy Szymborskiej zawdzięczam wiele pomysłów i inspiracji. Spotkania z Nią i współgranie z Jej poezją nadały rozmach także i tej muzyce, którą chciałbym z szacunkiem dedykować Jej pamięci” – to słowa Stańki zamieszczone w książeczce albumu.

>> Tomasz Stańko prywatnie

Miał skomplikowane życie. To chyba jednak charakteryzuje wielu wybitnych. Był doskonałym, kompletnym i spełnionym muzykiem, artystą. Nie można tego powiedzieć w odniesieniu do jego życia rodzinnego. Nie raz mówił, że „można być najlepszym jazzmanem świata i najgorszym ojcem”. Alkohol, narkotyki i jazz. Balansował na krawędzi. To krótko, ale prawdziwie definiuje pewien etap życia Stańki. Kiedy żona go zostawiła nie mógł tego przeboleć. Twierdził, że ją kocha. Kiedy wyjechała za granicę został z córką. Ania miała wtedy sześć lat. „Różnił się od tatusiów koleżanek, chodził w skórze, miał kolczyk w uchu, do tego zawsze jakąś biżuterię. I to jego niepokojące spojrzenie. Trudno je oddać słowami. Wiedziałam, że prowadzi życie jak cygan, na krawędzi. Że wolność ma dla niego największą wartość. Pojawiał się, znikał. Nieprzewidywalny. Na dłuższą metę takie życie „desperado” i dzieciństwo nie pasują do siebie. To są dwa inne porządki” – zwierzyła się Ania Stańko w wywiadzie dla polki.pl. Kiedy miała 12 lat zdarzało się, że wpadała do ojca, żeby poćwiczyć grę na pianinie. „To były czasy, kiedy najwięcej eksperymentowałem. Była amfetamina, po której potrafiłem nie spać dwie doby. Kokaina mnie nakręcała. Haszysz, z którym tak miło odpływało się w iluzję. Wszystko dla znieczulenia trudu istnienia. Życie bywa ciężkie, jeśli ktoś nie lubi z nim walczyć, ucieka. Brałem. Dzień czy noc. Dom czy ulica. Nie widziałem różnicy. To tylko tak okrutnie wygląda, kiedy patrzymy na narkomana, bo w środku on jest szczęśliwy. Lubiłem swoje halucynacje. I głośno posłuchać muzyki. Zarabiałem na koncertach, na których grałem trzeźwy i nie. Wydawałem wszystko. Wtedy nie nadawałem się do życia z nikim, na pewno nie z dzieckiem” – wyznał muzyk (polki.pl: Tomasz Stańko i Anna Stańko – Desperado i córka). Wielokrotnie to właśnie dla córki starał się walczyć. Walczyć z nałogami, wyniszczającym trybem życia. Dla niej uczył się gotować.

O prywatnym życiu Tomasza Stańki warto przeczytać. Mnóstwo informacji jest w książce „Desperado”. To biografia Tomasza Stańki. Wywiad rzeka, który przeprowadził Rafał Księżyk, dziennikarz i krytyk muzyczny. W autobiografii Stańko spowiada się ze wszystkich swoich grzechów. Poza muzyką, która jest oczywistym wątkiem książki, artysta mówi o „leczniczym” działaniu używek, o tym, jak był ministrantem i o tym, jak pierwszy raz grał na trąbce, kiedy był harcerzem. Wspomina „refleksyjne” dzieciństwo i rodzinę. Snuje rozważania o życiu i jego sensie. Mierzy się z byciem artystą. Tomasz Stańko w swojej autobiografii udowodnił, że z przyjemnością się go słucha nie tylko gdy gra. Jego błyskotliwe i szczere refleksje dowodzą, że był nie tylko genialnym muzykiem, ale i ciekawą osobowością.

,,Cały czas mam to poczucie tajemnicy, że w muzyce spotka mnie jeszcze coś dziwnego, że wkroczę w rejony, których nie zaznałem. I tam się będę kręcił” – powiedział Stańko w autobiografii. Tak się stało…

Odszedł wybitny polski trębacz. Jeden z najbardziej charakterystycznych muzyków jazzowych na świecie. Amerykański magazyn JazzTimes napisał o artyście: „Stańko pisze melodie, które przeszywają serce niczym igły. Jego utwory to zwykle formy otwarte. Zazwyczaj wystarczy kilka pierwszych dźwięków, które wprowadzają odpowiedni nastrój. Artysta otacza się muzykami niezależnymi i kreatywnymi”.

Udostępnij:
30 lipca 2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W przypadku naruszenia Regulaminu Twój wpis zostanie usunięty.